Nie każde dziecko jest wyczekiwane przez swoich rodziców – Zosia nie była… Urodziła się jako czwarta – jej o rok starsza siostra trafiła niedawno do adopcji. Miała szczęście – szybko znalazła kochających rodziców. Czy Zosia też będzie miała takie szczęście? Wierzymy, że tak, a póki co opiekujemy się nią najlepiej jak potrafimy – w przytulnych wnętrzach Tuli Luli.
Tuli Luli to nasz ośrodek preadopcyjny. Trafiają tu niemowlęta, którymi nie mogą bądź nie chcą zajmować się ich biologiczni rodzice. Pozostają z nami do momentu znalezienia rodziny adopcyjnej. Czują się tu jak w domu – śpią w sypialniach, o których wystrój zadbali projektanci. Żadne dziecko ani przez chwilę nie czuje się samotne, bo ma swojego opiekuna i wolontariuszy, chętnych do tulenia, przewijania i zabaw. W razie potrzeby, na przykład w przypadku wcześniaków, zajmie się nimi fizjoterapeuta i logopeda.
Chociaż Zosia jest najedzona i zaopiekowana, najlepiej dla niej, by opuściła Tuli Luli jak najszybciej i odnalazła swoją nową rodzinę. Może to się jednak okazać nie najprostsze. Urodziła się w 28 tygodniu ciąży i zmaga się z typowymi dla wcześniaków problemami, m.in. retinopatią wcześniaczą, czy nadwrażliwością na dotyk. Zanim Zosia trafi do rodziny adopcyjnej, zostanie dokładnie zdiagnozowana. Przyszli rodzice zostaną poinformowani o jej stanie zdrowia, prognozach na przyszłość i otrzymają zalecenia, w jaki sposób wspierać jej rozwój.
Tuli Luli pomaga maleńkim, chwilowo osamotnionym istotom. Nie mają mamy ani taty, którzy mogliby je przytulać, zapewniać, że są najważniejsze na świecie i czeka je wspaniała przyszłość. Dlatego robimy to my, jednocześnie szukając dla nich nowej rodziny.
Ty także możesz przyczynić się do zmiany ich losu – sprawdź jak.